Koncepty poza-malarskie? Wychodzenie poza własną ikonografię, które staje się własną.
Działania konceptualne w mojej twórczości są najczęściej konsekwencją jakiegoś procesu związanego z malarstwem i fotografią, bądź pobudką do

nich jest wejście w przestrzeń poza-atelierową, publiczną lub niepubliczną. Mogą to być pustostany lub obszary przyrodnicze. Było tak, że na kilka lat przeniosłem pracownię w przestrzeń zewnętrzną.
Były to parki, urzędy, muzea, archiwa i galerie sztuki, by tam badać relację widza z powstającym dziełem i konfrontować siebie i obraz z „obcym” otoczeniem. Lubię stwarzać takie sytuacje poza pracownią, ponieważ często inspirują mnie tam różne rzeczy, które na pierwszy rzut oka nie mają z moim malarstwem nic wspólnego. Inspirujące może być dla mnie jakieś słowo, zobaczony przedmiot bądź wnętrze budynku.

Nie ukrywam, że wtedy uruchamia się we mnie apetyt na działania pozamalarskie i wychodzę chętnie poza malarstwo sztalugowe, a nawet opuszczam swój obecny język malarski. Nazywam to twórczym apetytem. Nie zważam wtedy na to czy „pasuje” to co w danym momencie tworzę do mojej ikonografii. Lubię to ryzyko. Powstają wtedy różne prace. Może być to krótki film robiony „ad hoc”, który przenoszę bez upiększeń natychmiast na Facebooka, pojedyncze zdjęcia lub ich serie bądź murale wykonane w zastanym budynku, które mają charakter raczej efemeryczny i po których pozostaje tylko dokumentacja fotograficzna.
